Czeskie domy to w ogóle osobny temat. Niewielkie, skromne, bardzo praktyczne. Nie epatujące formą ani materiałami. Doskonale wpisane w krajobraz. Dziś jeden z nich i to wcale nie najpiękniejszy jaki znam. Dom w miejscowości Klokočná, zaprojektowany przez praską pracownię Studio Pha.
Jesteście gotowi na do bólu normalny dom?
Co więc w nim nadzwyczajnego? No właśnie nic 🙂 To naprawdę powód do pokazania go tutaj!
Dom został podzielony na dwie części: dom właściwy i część garażowo-gospodarczą. Obie otrzymały formę klasycznej stodoły i obrócone są względem siebie o 90 stopni. Jedyne materiały elewacyjne to biały tynk i galwanizowana stal nadająca nieco surowości.
Funkcja jest banalna, bardzo praktycznie rozmieszczona.
Parter:
Piętro:
Wnętrza także są bardzo proste, ale nie powalają ani zastosowanymi materiałami, ani jakością detali. Są za to bardzo skromne i praktyczne.
Ma ten dom kilka „smaczków”. Całkowicie przeszklony łącznik obu części z bardzo minimalistycznym detalem:
Okna (nie licząc kuchennego) od samej podłogi do sufitu, osłonięte ażurowymi przesłonami, przypominające drzwi historycznych stodół i do nich świadomie nawiązujące.
I to, co mnie w tym domu chyba najbardziej zachwyca:
Okna od podłogi do szczytu także na poddaszu, tworzące niesamowite efekty oświetleniowe we wnętrzu.
To także wynik braku jakiejkolwiek ścianki kolankowej. W tym miejscu od razu przypominają mi się polskie potworki ze ścianką kolankową podnoszoną przez inwestorów do niebotycznych wysokości w celu rzekomego „odzyskania” powierzchni. Współczuje dzieciom, które mieszkają kilka albo kilkanaście lat w pokojach, z których okien nic nie widzą oprócz nieba. Trochę jak w celi… Rodzice pewnie tak by mieć nie chcieli w swoim salonie…
Taka konstrukcja dachu jest tymczasem najprostsza, najtańsza i najbardziej sztywna, bo tworzy prosty wiązar trójkątny, a jak wiemy trójkąt jest figurą bardzo sztywną.
Bardzo lubię te czeskie nowe domy. Mamy podobny klimat i podobny stan rozwoju gospodarki. Czesi jednak bardzo wyprzedzają nas w kulturze budowania. Tak, nie pomyliłem się – właśnie w kulturze. „Przeciętność” to dobre słowo na określenie stylu ich domów. Jeśli jednak u nas przeciętność kojarzy się zazwyczaj źle, u nich jest to cecha mająca bardzo pozytywny wydźwięk. Na pewno do takich czeskich domów nieraz tu wrócimy.
5 października 2014 at 23:38
Eh, muszę Ci troszkę skomentować, bo uwielbiam ten dom. Ma świetną formę i rozplanowanie wnętrza o jakim ja marzyłam, ale nie do końca wyszło 🙂
No, więc funkcja może i jest banalna, ale nie tylko bardzo praktycznie rozmieszczona. Ona jest wręcz taka jak powinna być, żeby rodzina nie deptała sobie po piętach, każdy mógł mieć tyle prywatności ile zapragnie, a jednocześnie, gdy współmieszkańcy zechcą, jest znakomite miejsce do przebywania razem.
Proste wnętrza są doskonałe, bo każdy może je zaaranżować jak mu się spodoba i krzywdy domowi nie zrobi. Materiały wcale jak widać nie muszą powalać, aby całość była ładna. Co do detali – pasują do reszty. Całe szczęście, że dopisałeś o prostocie i skromności.
Robercie, kiedyś trafiłam na stronę po konkursie na projekt domu Warmińsko-mazurskiego. Pamiętam, że było tam kilka niezłych domów. Niestety to były jedynie projekty. Nie mogę tej strony znaleźć teraz, ale tu też jest co nieco http://www.a-ronet.pl/index.php?mod=konkurs&k_id=725 , a tu można pobrać katalog w PDF http://www.pwsz.elblag.pl/4978.html
8 października 2014 at 00:14
Przepraszam, że Twój komentarz pojawił się dopiero teraz. W ustawieniach mam zabezpieczenie przed spamem w przypadku komentarzy z kilkoma linkami i nie zauważyłem, że komentarz czeka na zatwierdzenie.
Oczywiście masz rację. Mógłbym pisać o tych domach dużo dłużej, próbuję jednak oprzeć się na jednym aspekcie, aby dało się te moje wypociny czytać i nikogo nie zanudzały. No ale w komentarzach zawsze możemy jeszcze podyskutować 🙂
Co do linków, wiesz, że skupiam się wyłącznie na zrealizowanych domach. Także tutaj będę się tej zasady trzymał.
Pozdrawiam!
7 października 2014 at 09:31
Zachwycił mnie ten „zwykly” dom, zwlaszcza to poddasze, uwielbiam prostote i surowość w imię „less is more”, ten domek idealnie się w tą ideę wpasuję!
Blog jest świetny! Dodaje do zakładek i będę zaglądać częściej!
Pozdrawiam Agata
7 października 2014 at 21:49
Dziękuję i zapraszam już stale!
7 października 2014 at 19:43
zgadzam się, zachwyca przestrzeń na poddaszu bez tak dobrze znanych nam wygibasów i komplikacji na poddaszach,
i jak to się złożyło że u sąsiada a piękny …
7 października 2014 at 21:52
Trzeba czasem docenić i sąsiadów, i własne podwórko czasem. Wszystko w swoim czasie…
8 października 2014 at 13:58
Nie ma problemu 🙂 Robercie.
Wstawiłam te linki w nadziei, że Ty znasz wśród polskich realizacji takie domy.
Czesi świetnie wpisują domy w istniejącą u nich tradycję i w krajobraz. U nas z tym gorzej znacznie. Ciekawe do jakiego stopnia winni są inwestorzy, architekci i istniejące plany zagospodarowania. Bo przecież jak widać choćby po tym warmińsko-mazurskim konkursie chęci i pomysły są.
8 października 2014 at 14:19
Winni są wszyscy po trochu – przynajmniej wg mnie. Inwestorzy grzeszą arogancją i brakiem wyczucia estetycznego, architekci arogancją albo schlebianiem gustom tych pierwszych (z czegoś trzeba żyć), a plany zagospodarowania tym, że ich przeważnie nie ma… Ale na ten temat albo idiotycznych czasem w nich zapisach można by książkę napisać.
A takich dobrych naszych przykładów trochę znam, tu jeden z ostatnich: http://www.blog.awx2.pl/2014/09/polak-potrafi-dom-pod-krakowem-architekt-ola-wolczyk-perlak-i-joanna-wuzyk/
9 października 2014 at 04:51
Domek prosty, ale w swej prostocie idealny!!
Bryla i forma bez przekombinowania, tak jak piszesz bez scianki kolankowej!!!!na poddaszu, z tymi oknami po prostu goscie zrobili majstersztyk!!!!
Czekam na kolejne!!!!
30 marca 2020 at 11:58
Poddasze bez ścianki kolankowej jest po prostu przepiękne – myślałam że nie lubię skosów we wnętrzu a okazało się , że mam spaczone o nich wyobrażenie – przez to jak to zwykle wygląda… okazuje się że nawet architekt wielbiący minimalizm nasiąka tym co widzi wszędzie naokoło … dlatego dziękuję za inspirację, zapamiętam 🙂