Wbrew pozorom to bardzo trudne zadanie. Świadczy o tym wiele wpisów na forach opisujących bardzo złe doświadczenia z architektami. Spróbuję, w miarę możliwości, opisać ten problem bezstronnie, będę jednak musiał się oprzeć na moim doświadczeniu i podać przykłady z mojej praktyki. Założyć też muszę , że Waszym celem jest przyszłe miejsce do wspólnego życia, a nie jedynie krótki etap, jakim jest zlecenie projektu domu. No i że szukacie architekta, a nie jedynie kreślarza z pieczątką wymaganą przez urzędy.

3398-15-beyond-dope-matrix-gifs-13

Architektów na rynku jest bardzo wielu, a tych zajmujących się również domami, najwięcej. Starszych i młodszych, doświadczonych i nie, „artystów” i „rzemieślników”, pracujących pojedynczo i w większych zespołach, pracujących na serwetkach, modelach albo wizualizacjach, docenianych i nie, tanich i drogich, specjalizujących się np w architekturze pasywnej i nie mających o tym pojęcia, projektujących „gargamele” i awangardę, z licznymi realizacjami i czekających na pierwszą, umiejących rozmawiać z klientami i ciężkich w obyciu,  słuchających klientów i narzucających swoje zdanie, zdolnych i kiepskich, w końcu: dobrych i złych. Jak widzicie jest w kim wybierać 🙂 Mogę tak jeszcze długo…

Zajmijmy się najpierw najgorszymi (a bardzo częstymi) sposobami na znalezienie osoby odpowiedzialnej za dużą część Waszego przyszłego życia (serio, nie piszę tego na wyrost, choć generalnie bardzo daleki jestem od traktowania architektów jako demiurgów) .

  • Jedyne kryterium – cena.

Niestety bardzo częsta metoda wyboru projektanta, szczególnie na portalach ogłoszeniowych. Szanuję Wasze pieniądze i sam uważam, że ceny należy porównywać, ale naprawdę muszę to napisać: nie ma gorszego sposobu wyboru architekta. Oczywiście cuda się zdarzają i może się i Wam trafić, ale potrzebowalibyście wykorzystać długookresowy limit szczęścia. Dlaczego? Bo projekt projektowi nierówny. Niska cena oznacza obniżenie kosztów, w tym przypadku pracy i zaangażowania nad Waszym domem. Projekt oczywiście dostaniecie, ale raczej nie taki, z jakiego bylibyście zadowoleni… nie mówiąc już o czymś więcej.

Więc cena oczywiście tak, ale w powiązaniu z kilkoma innymi kryteriami!

  • Polecenie przez dewelopera lub urząd

No cóż… Dlaczego? Te osoby nie korzystały z pomocy polecanej przez siebie osoby podczas projektowania swojego domu. Nawet jeśli szczerze kogoś polecą, to jedynie ze względu na bezproblemowe sprawy formalne. To bardzo ważny aspekt, ale na pewno nie mający nic wspólnego z projektowaniem i współpracą z klientem. A o innych intencjach takich polecających nie będę nawet wspominał…
Są urzędy, w których niechętnie patrzy się na „obcych”. Sam miałem taką sytuację, kiedy w szacownym urzędzie podczas nanoszenia poprawek na projekcie (częsta praktyka każdego architekta), pani  urzędniczka siedząc obok wprost zapytała mojego klienta: „No i nie lepiej było sobie wziąć miejscowego?” Dla jasności, miejscowi siedzieli przy stolikach obok i w pocie czoła robili to samo, co ja. Ale ten urząd to ewenement, ma specjalną salkę do nanoszenia karnych poprawek 🙂

Każdy architekt poradzi sobie z projektem składanym w każdym urzędzie w naszym kraju, co najwyżej może to dłużej potrwać.

  • górne wyniki „architekt + moje miasto” w Google

Choć w tym wypadku prawdopodobieństwo trafienia na dobrego architekta jest już dużo większe, to niestety bywają nieprzyjemne wpadki. Wszystkim zajmującym się pozycjonowaniem w sieci, albo znającym mechanizmy działania wyszukiwarek,  nie trzeba tego tłumaczyć. Na pewno to dobry pierwszy krok, ale wymagający jeszcze kolejnych, weryfikujących.
W ostatnim czasie pewien klient opowiadał mi jak wyglądała wcześniejsza współpraca z tak znalezioną osobą. Tak chyba sobie wyobrażałem kowala wyrywającego zęba… Wprost nie mógł mi uwierzyć, że może się to odbywać w zupełnie inny sposób.

Lepsze sposoby następnym razem!

na skróty: Jak wybrać architekta? cz. 2