Chcieliście nowoczesny dom, ale plan nakazuje czterospadowe dachy o dużych nachyleniu? Jak się okazuje, to nie jest problem tylko polskich architektów i ich klientów… Chcieć znaczy móc! Wystarczy zdolny architekt 🙂 Odwiedzamy znów Belgię.
Z takim właśnie problemem zetknął się pewien artysta – kolekcjoner i jego architekt, Eugeen Liebaut. Lokalne regulacje nakazywały typowy, skośny dach. No cóż… Jak widać, architektowi nie sprawiło to kłopotu. Pomyślałby kto, że dom o bryle piramidy będzie dobrym świadectwem dzisiejszych czasów?
Architektura jest sztuką, chyba wiele razy już to pisałem. A artyści wciąż szukają adekwatnych środków do przekazania swojego prywatnego spojrzenia na współczesny świat – tak już wszyscy artyści mają… Architekci też. Nie sztuką jest kopiowanie utartych schematów, a karykaturą wręcz jest powtarzanie dziś historycznych form – spójrzcie na ten dom za naszym dzisiejszym bohaterem:
Nie jest to raczej historyczna zabudowa – ja zgrzytam zębami…
Wiele osób poda zarzut „to tu nie pasuje”, mając na myśli ten na pierwszym planie. Nie! To ten pseudohistoryczny koszmarek nie przystaje do dzisiejszych czasów. Jakoś samochody chcemy mieć najnowsze, o komórkach nie wspomnę… BTW, uwielbiam dworki – ktoś chce mieszkać w dworku, to niech sobie go kupi i odremontuje, a nie buduje jego upodloną skarłowaciałą karykaturę.
Nawiązać do tradycji można na wiele innych sposobów, trzeba jednak umieć nieco szerzej spojrzeć. Przyjrzyjmy się jeszcze bliżej temu belgijskiemu domowi.
Cały dach i ściany boczne pokrywa drobnowymiarowa płytka włókno-cementowa, nawiązująca do tradycyjnego pokrycia: gontu czy łupka (a może to nawet łupek jest?). Pozostałe dwie przeciwległe ściany są całkowicie przeszklone, nie licząc wjazdu do garażu. Wystarczyło przesunięcie szczytu , aby dom nabrał współczesnych proporcji. W tym ujęciu pachnie wręcz złotym podziałem:
Dzięki temu dom jest bardzo jednorodny, mimo swej odważnej formy, dobrze „siedzi’ w krajobrazie i nieźle komponuje się ze zróżnicowaną zabudową otoczenia. Nieźle, ech… wręcz wzorcowo!
Wnętrza nie nawiązują już do niczego tradycyjnego, chyba, że za tradycję uznamy estetykę modernizmu. To już byłoby nawet uprawnione… Wnętrza są przejrzyste, otwarte, jasne, ale nie purystyczne i nadęte. Spójrzcie, co zrobiły z nimi eksponaty i dzieła sztuki:
Na dobranoc:
Zaglądnijcie znów!
foto: Tim Van de Velde
22 listopada 2014 at 11:57
Świetne nawiązanie do piramidy 🙂 Z zewnątrz „jest mój”, ale środek…? Takiej „zimy” w domu bym za nic nie chciała.
Myślę, że dach i ściany zewnętrzne to łupek 🙂
23 listopada 2014 at 16:52
to na sto procent łupek 😉
23 listopada 2014 at 18:18
Wierzę, szczególnie jeśli specjalista to mówi :). Zmyliło mnie jedno zdjęcie: http://eugeenliebaut.be/files/gimgs/39_dscbilt0049a.jpg
23 listopada 2014 at 18:22
Kasia, dla mnie zimne nie są :).
Łupek – wyżej też potwierdzone. W tekście nie będę zmieniał, bo komentarze będą od czapy…
26 listopada 2014 at 13:01
ten czterospadowy całkiem fajny.
Ale jakoś mogliby bardzie sie postarać o kolor dachu, taki tutaj nie pasuje wogóle …..
26 listopada 2014 at 22:22
a tak poza dachem, to przyciąga wzrok również ciekawa kolekcja krzeseł wewnątrz
26 listopada 2014 at 22:37
jak są dzieci to dom nie może być zimny…
ludziki na parapecie, dinozaury i śmieszne obrazki bardzo ocieplają go i czerwone akcenty (czajnik z podkładką jest mój)
27 listopada 2014 at 22:29
ja to odczuwam podobnie…
27 listopada 2014 at 01:24
Jak bym powiesiła kilka tkanin na ścianach i patchworkowy dywan położyła na tej białej podłodze, od razu byłoby cieplej – przytulniej 🙂
4 września 2016 at 22:24
No i weź to sprzątaj teraz. 🙂 haha! Bieli się zachciało.