Oj, dawno nic tu nie pisałem. Dlatego przydałoby się coś odjechanego. Może być dom „odjeżdżający”? W każdym razie się przesuwa, a przynajmniej jego znaczna część…
Przez pewien czas na studiach bardzo interesował mnie aspekt zmiennej geometrii w architekturze. Suffolk, Anglia – to tu w 2009 roku powstał dom, który dzięki przesuwającej się części zmienia nie tylko swój wygląd. Jak to działa, tłumaczy ten schemat:
Czerwona część to główny dom z całkowicie przeszklonym salonem, z boku stoi oddzielona część garażowa. Na czarno zaznaczony jest domek dla gości – umieszczony jest w pewnej odległości od właściwego domu. Pomarańczowa część to samonośna rama składająca się z bocznych ścian i dachu z otworami, pusta w środku. Jest ruchoma, to znaczy przesuwa się liniowo jak pociąg po torach. I właśnie jej pozycja ma wpływ na to jak wygląda i funkcjonuje ten dom w danym momencie.
Ta makieta to dobrze pokazuje:
A jeszcze lepiej taka sekwencja zdjęć:
No tak, ale po co te dwadzieścia ton tak przesuwać wte i wewte? Dzięki temu budynek może reagować na pory roku, pogody czy po prostu dla wygody użytkownika. Zmienia swój wygląd, charakter, funkcjonalność, a nawet parametry techniczne. Na przykład salon może być całkowicie przeszkloną kubaturą, można go też całkowicie osłonić, polepszając właściwości termoizolacyjne. Można zadaszyć taras lub osłonić patio automatycznie włączając jego powierzchnię w strefę domu. Kadrować widoki. Trochę tych możliwości jest…
Tak zmienia się przestrzeń pomiędzy garażem, domem właściwym i częścią gościnną”
Jeszcze jedna sekwencja:
Dom jest wykończony bardzo skromnie, minimalistycznie, choć z pazurem czerwieni.
I jakie zaskakujące możliwości!
Właścicielami domu są Ross i Sally Russell. Co ciekawe, nie było generalnego wykonawcy, inwestor samodzielnie budował ten dom z pomocą lokalnych specjalistów – trochę jak u nas 🙂
To żeby było jeszcze milej, projekt przygotował przyjaciel Ross’a z lat młodości Alex de Rijke – partner w londyńskiej pracowni dRMM. Po ponad dekadzie niewidzenia się, Ross skontaktował się z nim i po rozmowie postanowił zlecić mu projekt. O wszystkich bolączkach planowania i realizacji (także tych przyziemnych, choćby związanych z cięciem kosztów) możecie sami poczytać – Ross prowadził i upublicznił relację z przebiegu całej, trwającej pięć lat inwestycji: therussellhouse. Znajdziecie tam opis, zdjęcia, rysunki i, co najważniejsze, odczucia i uczucia inwestora. Jeśli czyta to ktoś z forum muratora, to pewnie będzie wniebowzięty :).
Koniecznie zobaczcie to na filmie:
zdjęcia: © Alex de Rijke, Ross Russell
4 czerwca 2016 at 17:12
Świetne.
mam od razu pewne skojarzenie z Ogrodem sztuki, zbudowanym w Krakowie. Ma podobną formę, gdy nasunięta jest część drewniana
nie sądzisz?
Pozdrowienia, Tomek
11 czerwca 2016 at 22:13
Nigdy bym nie pomyślał 🙂 A swoją drogą Małopolski Ogród Sztuki to kawał dobrej architektury!
6 czerwca 2016 at 08:35
Ciekawi mnie jak to wszystko działa? Są jakieś szyny czy rolki, ten silniczek na filmie wygląda niepozornie.
11 czerwca 2016 at 22:14
Może coś na blogu inwestora znajdziesz…
20 czerwca 2016 at 13:38
Modernistyczny, ale przede wszystkim przemyślany. Mechanizm wydaje sie niepozorny, ale efekt robi wrażenie !
22 czerwca 2016 at 09:43
Sama bryła nieco za bardzo fikuśna, ale to w jaki sposób wszystko jest tutaj zaplanowane i dopracowane to prawdziwy majstersztyk w każdym detalu
22 czerwca 2016 at 16:47
Bardzo to pomysłowe i oryginalne. Ten mechanizm przesuwu mnie też interesuje (ciekawi mnie jakie są koszty takie przesuwania na przykład). Myślę, że na mniejszą skalę, niekoniecznie całego domu, ale jego fragmentu, podobne rozwiązania mogłyby się częściej pojawiać w architekturze. Gdybym miał dobry pomysł jak to wykorzystać u siebie w domu, to na pewno bym to rozważył.
30 czerwca 2016 at 11:17
U nas tego typu projekt jeszcze raczej by się nie przyjął – dalej nam bliżej do wielkiej płyty niż form w stylu Muzeum Guggenheima. 😉
30 czerwca 2016 at 11:29
a gdzie tu niby formy Gehry’ego??? do nowojorskiego też daleko.