Ostatni mój wpis dotyczył wizyt architekta na budowie i nadzorowania realizacji projektu. A gdyby tak nieco zamienić role? Gdyby to klient wespół ze swoim architektem dom budowali? Myślicie, że wyszłoby coś z tego dobrego? To możliwe chyba tylko tam, gdzie wszystko jest postawione do góry nogami. Zapraszam kolejny raz do Australii.
Najnowsze komentarze