Blog ma swoją formułę i wpisy muszą być dość krótkie. A projektowanie wnętrz naszego domu takie nie było…
Dość powiedzieć, że pierwsze przymiarki do wnętrz były w styczniu 2009 roku, a niektóre elementy dyskutowane są do dziś… Oczywiście prace nie trwały bez przerwy, tych było od liku.
Dlatego też wpis o wnętrzach podzielę. Mam dobry powód: dolna kondygnacja jest dość odmienna od piętra :).
Dziś opiszemy piętro, bo z nim było o wiele prościej.
Z założenia miało być prosto, przestronnie, jasno i tanio. Początkowo jedyną ekstrawagancją była sypialnia połączona z łazienką bez żadnego oddzielenia. Jej wielkość jak i układ wielokrotnie się zmieniały. Żonglowałem tą strefą całe lata.
Decyzja o wprowadzeniu do domu pracowni, a co za tym idzie umieszczenie dodatkowo garderoby w strefie sypialni, paradoksalnie rozjaśniła sytuację. Układ szybko się ułożył, a późniejsze zmiany były kosmetyczne. Rzut dla przypomnienia.
Sypialnia nie jest już wydzielonym pomieszczeniem. Przynależące do niej łazienka i garderoba też nie. Zamknięte drzwiami są jedynie: pokój Mikołaja, jego łazienka i pomieszczenie techniczne służące także jako aneks dla pracowni.
To był już czas, gdy postanowiliśmy pozostawić odkryte stropy betonowe w większości pomieszczeń. Po prostu wyszły tak ładnie, że – choć tego wcześniej nie planowaliśmy- postanowiliśmy zaoszczędzić na tynkach :). Materiały na górze to surowe betonowe stropy, gładkie białe podłogi (żywica epoksydowa), białe ściany (malowane tynki cementowo-wapienne) i czarne dodatki (ramy okienne, balustrady itp). Staramy się nie stosować podziałów powierzchni. Surowość materiałów i proste linie mają przełamać zasłony, które pojawiają się nie tylko na oknach. Wydzielają też na przykład strefę sypialni:
Podobne zasady rządzą pracownią.
Odbiega od nich lekko łazienka Mikołaja.
A jeszcze bardziej jego pokój, który na pewno będzie najbardziej zmienną przestrzenią w naszym domu 🙂
Wspominałem również o cenie, która nie powinna być wygórowana. Choćby z doświadczenia niektórych moich klientów zdawaliśmy sobie sprawę, że pod koniec budowy może być trudno pod względem finansowym. Dlatego te projekty nie opierają się na drogich elementach wyposażenia. To raczej ogólne wytyczne, w których całe wyposażenie może się jeszcze zmienić bez większej szkody dla wnętrza.
Nie wszystko mamy jeszcze skończone, ale z tego co się udało już zrobić raczej jesteśmy zadowoleni. Zdjęcia to na razie tylko zajawki z codziennego użytkowania, nawet bez większego sprzątania, nie mówiąc o jakiejś stylizacji.
Na pewno nie jesteśmy pedantyczni, ale staramy się być konsekwentni i w miarę możliwości przywiązujemy wagę do detali.
Ukryte ościeżnice i oświetlenie:
Profile okien zlicowane z podłogą:
Balustrady:
Nawet nasz pies wydaje się być w miarę zadowolony ;).
1 marca 2015 at 09:45
Bardzo mi się podoba 🙂
3 marca 2015 at 19:30
Bardzo się cieszę.
2 marca 2015 at 20:43
Balustrada, barierki, szkło, beton i biel – rewelacja ;]
3 marca 2015 at 19:31
Dzięki. Na dole będzie inaczej 🙂
13 marca 2015 at 06:33
macie ogrzewanie podlogowe?nie za chlodno bosa stopa po posadzce?
wyglada fajnie…to co na razie skonczyliscie!!!!:)
13 marca 2015 at 17:49
Tak, w całym domu podłogówka, ale maty kapilarne a nie rurki. Nie, nie jest chłodno w nogi. Dzięki.
3 czerwca 2015 at 22:03
Zawsze myślałam, że to projektowanie architektury zajmuje więcej czasu i wzbudza większe emocje niż architektura wnętrz 🙂 Ciesze się, że tu trafiłam i będę zaglądać częściej.
3 czerwca 2015 at 23:00
Według mnie jest na odwrót. W przypadku wnętrz dotykamy już bardzo prywatnej sfery – siłą rzeczy wzbudza ona więcej emocji. Zapraszam!
7 czerwca 2015 at 19:07
ale przyjemnie odpocząć i zrelaksować się na górze po dniu strudzonym..,