Mam wielki sentyment do tego typu domów, pewnie dlatego, że nigdy podobnego nie udało mi się zaprojektować. Dziś wiejski dom, którego autorami jest hiszpańska para architektów: Josemaria de Churtichaga i Cayetana de la Quadra-Salcedo, prowadząca wspólnie pracownię ch+qs.
Zawsze warto poczytać, co mają do powiedzenia o swoim dziele sami autorzy, tym bardziej jeśli opowiadają o swoim domu.
Wyobraźcie sobie pejzaż pełen łąk, murów, jesionów i strumyków, taki mały plener, malutki, prawie rodzinny, gdzie absolutnie wszystko co się wydarza, dzieje się na żółto.
Na wiosnę kwitną tu żółte kwiaty. W lecie żółte zboże jest zbierane w żółtym kastylijskim słońcu. Jesień tylko tutaj przychodzi żółta, miliony maleńkich jesionowych listków długo ociągając się, usycha na żółto. W zimie żółć narzuca się w jaskrawych błyskach żółtych liszajów porastających szare pnie jesionów. Tutaj każda maszyna jest żółta, znaki są żółte, gdzie nie spojrzysz – żółcie…
Piętnaście lat temu kupiliśmy kawałek łąki w tym miejscu. Po dwunastu latach żółtej kontemplacji, zdecydowaliśmy się zbudować tam mały domek, schronienie, fragment krajobrazu zamknięty w ramce, mały mieszkalny przedsionek z dwoma widokami: w kierunku wschodnim i zachodnim. Zachodnim z widokiem na pobliskie skały, mech, jeżyny i stare jesiony. I wschodnim, na odległy świt ponad żółtymi górami.
Ten widok w dwóch kierunkach i zasady thinking body definiują cały dom. Wszystko jest małe, niskie, wszystko ma niewielką skalę. Patrząc z zewnątrz, krajobraz ślizga się po nim. Oko zatrzymuje się jedynie na żółtych drzwiach strzegących wejścia i na żółtym kominie, służącym do jego ogrzania, reszta domu jest niewidoczna. A gdy przysiądziesz, zatrzymasz się w drzwiach, dom znika, a świat wokół znów staje się żółty.
[tłum. R.S., za wszelkie błędy przepraszam]
zdjęcia: Fernando Guerra
Rzuty i więcej zdjęć znajdziecie tutaj. A tu jeszcze więcej zdjęć, wiele ze środka.
10 września 2014 at 09:26
Jak dla mnie za mało światła w e wnętrzach poza salonem. I to wszechobecne drewno – aż takim jego fanem to nie jestem, Poza tym ciekawy 🙂
10 września 2014 at 09:35
Dzięki temu wszyscy siedzą w salonie 😉
11 września 2014 at 10:56
U mnie też wszyscy siedzą w salonie, a jednak mam większe okna w innych pomieszczeniach. 🙂
W mojej opinii jako dom letniskowy może być, ale na co dzień nie chciałbym w nim mieszkać. Zbyt klaustrofobiczny jak na moje odczucia.
11 września 2014 at 13:23
a ja mam wrażenie że takiego poczucia przestrzeni jak w tym domu często bardzo trudno znaleźć w domach z większą wielkością i ilością okien,
10 września 2014 at 10:10
boczne zdjęcie z dolną powierzchnią pokazuje że to wcale nie jest taki mały dom… ale ciekawe spojrzenie i wkomponowanie domu nie zaburzając charakteru otoczenia tylko wykorzystując jego przestrzeń do stworzenia własnego zacisza
10 września 2014 at 10:25
to nie jest szczyt marzeń polaków żółta elewacja – czerwony dach i okna w kolorze złoty-dąb ale jak może być pięknie i naturalnie zachwycająco
Gratuluje takich znalezisk i proszę o więcej!!!!
10 września 2014 at 10:30
Będzie, będzie. Było też już wcześniej. Zapraszam częściej!
A o szczytach marzeń przeciętnego Polaka lepiej ciiii 🙂
10 września 2014 at 11:33
Aż żal, że drugiego domu nie wybuduję 😉
Czy zaglądasz czasem na stronę małych domów? http://smallhousebliss.com/
Trafiają się tam perełki. Projekty nie koniecznie bardzo małe i jeśli nie do przeniesienia do nas w całości, to z masą świetnych rozwiązań.
15 września 2014 at 23:54
Nie, strony nie znałem. Dzięki za linka.
10 września 2014 at 11:38
Ach, biorę ten domek i wszystkie owce naraz! 😀
10 września 2014 at 14:10
O nie Agnieszka – owce są moje ! 😉