Ten temat wcześniej czy później musiał się tutaj pojawić. No więc ile kosztuje projekt indywidualny domu i dlaczego aż tyle?
Ceny, jakie podają architekci na pytanie o ” indywidualny projekt domu” są bardzo, ale to bardzo, rozbieżne. Dlaczego tak się dzieje? Bo to takie samo pytanie jak: „ile kosztuje samochód?” Projekt domu to przecież nie worek ziemniaków. Są jednak inwestorzy, którzy nie potrafią tego zrozumieć i po pierwszym pytaniu w rozmowie telefonicznej „Ile kosztuje u pana projekt domu?”, ewentualnie doprecyzowują „no, taki normalny…”
Co więc ma największy wpływ na cenę projektu indywidualnego?
- Po pierwsze zakres. Nie da się porównać cen nie określając wcześniej zakresu projektu. Co może wchodzić w jego zakres?
– absolutne minimum, czyli projekt budowlany (PB), poprzedzony oczywiście projektem koncepcyjnym. Zakres PB teoretycznie jest ściśle określony przepisami prawa, ale (nic w tym kraju nie może być tak proste) przeróżnie interpretowany przez urzędników w poszczególnych starostwach. Dotyczy to zwłaszcza tzw. branżowych projektów instalacji wewnętrznych. PB dotyczy zawsze przynajmniej samego budynku i podstawowego zagospodarowania działki.
– projekty wykonawcze (PW) poszczególnych branż: architektura, konstrukcja, wszystkie instalacje wewnętrzne,
– projekt wnętrz
– projekt wjazdu
– projekt ogrodzenia
– projekt ogrodu
– projekty przyłączy, przydomowej oczyszczalni ścieków, studni itp
– poprowadzenie spraw formalno-prawnych: uzyskanie warunków podłączeń i zapewnień od gestorów sieci, wymagane uzgodnienia projektu (np z konserwatorem zabytków)
– uzyskanie materiałów wyjściowych: mapy do celów projektowych, badań geotechnicznych gruntu itp
– przedmiary, kosztorysy, specyfikacje wykonania i odbioru robót budowlanych
– nadzory autorskie
Jak widzicie, zakres może się znacznie różnić – cena również. Najczęściej zatem architekci, aby nie odstraszyć klienta, podają cenę za zakres minimalny (PB).
- Po drugie: doświadczenie i renoma
Nie ma się co oszukiwać: więcej zapłacicie architektowi, który ma w dorobku wiele udanych realizacji i zadowolonych z nich klientów, posiada dobrze wyposażone biuro i zatrudnia wiele osób. No i ma wiele zleceń. Młodzi architekci często wykonują bardzo tanio projekty, walcząc o swe pierwsze realizacje i wyrobienie marki. Nie ma jednak prostej zasady co do wyboru architekta, to bardzo trudne zadanie. Temu zagadnieniu poświęcę cały wpis. Może nawet nie tylko jeden. - Po trzecie: wielkość domu i stopień jego skomplikowania
Chyba nie trzeba tego nikomu tłumaczyć.
No więc ile? Od kilku do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Architekci nie mają obowiązujących cenników – zabronił takiej praktyki UOKiK. Narzędzia pomagające wycenić prace projektowe jednak istnieją i są ogólnie dostępne. Są to również obowiązujące akty prawne. Co z nich wynika? Na słowo mi nie uwierzycie – proszę sprawdzić samemu.
Niezależnie jednak od tego, co tam napisano, nasuwa się pytanie: czy warto zapłacić więcej niż te minimalne kilka tysięcy za projekt? To zależy tylko od Waszych oczekiwań. Jeśli szukacie jedynie osoby, która przerysuje Wasze wymysły i przybije pod tym swoją pieczątkę, to rzeczywiście nie warto. Jeśli jednak szukacie architekta, z którym wspólnie będziecie projektować Wasz dom, oczekujecie od niego inwencji, a zarazem doświadczenia, który wydobędzie ile można z lokalizacji, uszyje Wasz dom na na miarę Waszych potrzeb, ambicji i możliwości, mądrymi rozwiązaniami sprawi, że zaoszczędzicie na samej budowie i w późniejszym użytkowaniu, to myślę, że warto.
Na pytanie dlaczego aż tyle to kosztuje, odpowiem pośrednio w kolejnych wpisach, w których opiszę czego powinniście oczekiwać od architekta. Stay tuned!
27 maja 2016 at 02:14
obecnie obowiązuje cennik z 2006r. jak zauważyliście UOKIK zabronił stosowania bezpośredniego, jednak jest to narzędzie, które służy wycenianiu prac projektowych. chętnie się podzielę z państwem swoimi opiniami na ten temat, a także dlaczego stosowanie regulaminów jest ważne. Jestem autorem narzędzia simplifee.pl służacego właśnie wycenom projektów budowlanych i projektów wnętrz. polecam i zapraszam.
1 czerwca 2016 at 11:40
Co w takim razie radzisz inwestorom, którzy nie dysponują dużą ilością środków, a marzą o domu szytym na miarę ich potrzeb i dopasowanym do lokalnej, tradycyjnej architektury? Czy są skazani na gotowca lub na architekta, który ma niewiele wspólnego z profesjonalistą? Na czym można oszczędzać, a na czym w żadnym razie?
1 czerwca 2016 at 14:08
Nie będę wujkiem „dobra rada”. Myślę, że w budżecie na dom trzeba także przyjąć odpowiedni budżet na projektanta, tak samo jak wiemy, że trzeba będzie zapłacić za drzwi, okna czy usługi montażu. Architektów do wyboru, do koloru i wcale nie jest powiedziane, że drogo znaczy dobrze. Ale jeśli ktoś koniecznie chce wydać na projekt co najwyżej tyle, co na gotowca, to uważam, że to zwykłe skąpstwo.
29 sierpnia 2016 at 20:09
Ja bym proponował takim osobom dużo poszperać w internecie na temat opinii na ten temat jest także grupka ambitnych kreatywnych i uczących się architektów proponujących darmowe usługi tylko dla nauki. Ja tak zaczynałem ilekroć testowałem nowy program
22 września 2016 at 00:35
Akurat nie uważam. żeby rozdawanie profesjonalnych usług było dobrym rozwiązaniem. I dla całego środowiska, i dla samego rozdającego. Czym skorupka za młodu nasiąknie…
22 czerwca 2017 at 19:16
W punkt, Panie Robercie!
Przyznam, że trochę mi zajęło by przestać się przejmować, że „za drogo”. Architekt to twórca, doradca, negocjator, a nie chodzący stempel-adaptator 🙂 A przynajmniej ja mam takie wyobrażenie. Może znajdę kiedyś w sobie odwagę i napiszę o własnych doświadczeniach 🙂 pozdrawiam!
23 czerwca 2017 at 13:38
Jest część inwestorów, która nigdy tego nie pojmie… Trudno. Jest też na szczęście spora, która rozumie. Proszę pisać 🙂
1 czerwca 2016 at 15:00
To nie było pytanie z serii „na czym przyciąć” ;). Raczej jakich dróg szukać – może wśród młodszych projektantów o ciekawym portfolio, lecz bez dużego dorobku, a może redukując do minimum swoje potrzeby? Sama marzę o projekcie indywidualnym domu, lecz jak sam mówisz brak rozeznania, mnogość architektów, mnóstwo mitów, które wokół projektów indywidualnych się mnożą powodują, że mam obawy przed zdecydowaniem się na projekt indywidualny.
1 czerwca 2016 at 22:21
No właśnie – nie ma jednoznacznej odpowiedzi na Twoje pytanie. Dla każdego inwestora optymalnym będą różne rozwiązania… Czytałaś te dwa wpisy?
http://blog.rsplus.pl/2014/09/jak-wybrac-architekta-cz-1/
http://blog.rsplus.pl/2014/09/jak-wybrac-architekta-cz-2/
A te dla wahających się czy zlecić projekt indywidualny:
http://blog.rsplus.pl/2014/08/indywidualny-czy-typowy-czesc1-tanio/
http://blog.rsplus.pl/2014/08/indywidualny-czy-typowy-czesc2-szybko-latwo-i-przyjemnie/
http://blog.rsplus.pl/2014/09/dlaczego-tylko-indywidualny-projekt/
Polecam cały ten dział: http://blog.rsplus.pl/category/po-co-mi-architekt/
8 kwietnia 2017 at 12:14
Sorry, że z takim opóźnieniem, ale dopiero tu trafiłem :D. Wszystko sprowadza się do bardzo prostej sprawy. Magda (a jest ona niewątpliwie reprezentantką p;od tym względem dużej grupy osób) marzy o własnym domu, zaprojektowanym indywidualnie, dla jej rodziny, bez fajerwerków, bez „znanych nazwisk”, po prostu. Koszt inwestycji również nie będzie windowany poprzez ekskluzywne i super drogie materiały sprowadzane z ameryki środkowej lub innej odległej części świata. Technologia budowy będzie prawdopodobnie „tradycyjna” mniej więcej. Mimo tego ten koszt będzie liczony łącznie w setkach tysięcy złotych. Nie w dziesiątkach. Na to inwestor chcący budować domo nie ma po prostu wpływu. Wszystko – od cegły po płytę grzewczą w kuchni ma swoją rynkową cenę i tyle. Czyli taki inwestor wie, że za kibel, brodzik, szafę, łóżko, kuchenkę, kominek, stół z krzesłami oraz bramę musi zapłacić X. Natomiast wydanie tego samego X za projekt indywidualny jest już dla niego problematyczne. Nie mówiąc już o telewizorze – jakby do poprzedniej listy wrzucić telewizor, to uzbiera się już kwota na projekt indywidualny plus. Do czego zmierzam. Do tego, że większość mówi że ich nie stać jeśli chodzi o projekt. Jeśli chodzi o wyposażenie i budowę – stać ich, bo inaczej nie było by w ogóle rozmowy. Jednak o projekcie nie myśli się tak jak o jednym z koniecznych do poniesienia kosztów, aby móc zamieszkać we własnym domu, który się lubi, który ma fajną kanapę, na której można sobie będzie usiąść, włączyć telewizor, obejrzeć w nim ciekawy film z rodziną, przygotować wspólnie obiad w dobrze wyposażonej kuchni, odpocząć potem na tarasie z ładnym widokiem na las. U nas o projekcie się w ten sposób nie myśli, co ma swoje uwarunkowania prawdopodobnie historyczne. A współcześnie – architekci mało się starają o to, żeby przeciętny potencjalny klient w ogóle wiedział, miał jakąkolwiek świadomość, do czego architekt mu się może przydać. Co on dzięki niemu zyska. Na czym polega jego praca, za którą miałby zapłacić więcej niż za telewizor. Także jest w tej sytuacji sporo naszej winy. Dzięki za bloga, który trochę ten stan rzeczy próbuje zmieniać :D.
22 sierpnia 2016 at 18:50
już kolejny artykuł o architektach, gdzie projekt domu porównuje się do kupna samochodu ;p
projekt trochę kosztuje, adaptacja często też nie mało. dlatego ja od razu powierzyłem to architektowi, który dzięki swemu doświadczeniu w branży pomógl uniknąć wielu problemów z budową. I po reklamie poleciła nawet solidną ekipę. obylo się bez większych problemów, bo nad realizacją czuwał ekspert.
19 października 2016 at 17:28
Hej. Z mojego doświadczenia (architekt z Łodzi) największym problemem jest wytłumaczenie klientowi dlaczego cena jest taka, a nie inna. Z reguły większość osób, które dzwonią z ogólnym zapytaniem oczekuje od razu wyceny, żeby mieć orientację, czy warto poświęcić czas na spotkanie. No i niestety często nie dochodzi nawet do spotkania (na którym można by klientowi nieco wytłumaczyć) tylko dlatego, ze gdzieś już tam dzwonił i podana cena była sporo niższa. Niestety coraz więcej osób w naszej branży robi ‚za grosze’ i wymusza nijako podobne stawki na innych ;/
19 października 2016 at 22:09
To nie jest „coraz więcej”. Od początku mojej praktyki (16 lat już) tak było. Wystarczy poczytać posty na forach z tamtych lat…
Niestety tak to wygląda od lat.
29 sierpnia 2018 at 09:17
„Jeśli szukacie jedynie osoby, która przerysuje Wasze wymysły i przybije pod tym swoją pieczątkę, to rzeczywiście nie warto.” – najgorzej że większość architektów właśnie takich jest, przynajmniej w mojej okolicy. Mają w nosie co narysują aby tylko zarobić a najlepiej jak sam narysujesz a oni tylko pieczątkę podbiją.
19 września 2018 at 21:15
Przykro to słyszeć,.. Proszę szukać dalej!