Lubicie słoneczniki? Moja żona bardzo, dostawać oczywiście. Takiego niestety podarować jej nie mogę, przynajmniej na razie…
Autorami tego hiszpańskiego domu są Meksykanin Eduardo Cadaval i Hiszpanka Clara Solà Morales, którzy założyli biuro w Nowym Jorku w 2003 roku, a dwa lata później przenieśli się do Barcelony i Mexico City. Można tak? Znak czasów… Para ta jest już bardzo utytułowana, mają na swoim koncie wiele bardzo ciekawych projektów, w tym kilka zrealizowanych domów, między innymi X house, do którego sympatyczna ekipa z amerykańskiej HGTV leciała tuż po nakręceniu naszego xv. Nie ma to jak pogrzać się w cieple takich sław :)…
Dom słonecznik (jakby był zapewne nazwany w książce Mizielińskich) położony jest na jednej z najpiękniejszych części hiszpańskiego wybrzeża, w regionie Costa Brava. No dobrze, ale dlaczego słonecznik? Ani okrągły, ani żółty, ani może taki ładny… Jak zapewne wiecie, słoneczniki w ciągu dnia mają kwiaty obrócone w stronę słońca. Ten dom także zwraca się ku słońcu. Mimo, że południe jest od strony lądu, a morze od północy. Mało tego: on szuka słońca, aby o każdej porze wpuścić do domu choć trochę bezpośredniego światła od naszej gwiazdy. Oprócz światła, szuka też widoków, zróżnicowanych kadrów pięknego naturalnego krajobrazu. To chcieli uzyskać architekci:
Aby zwiększyć powierzchnię okien i ich ilość, elewacja została rozrzeźbiona, jak na tym rysunku:
I właśnie stąd wzięła się ta udziwniona forma.
Czy da się w tym sensownie ułożyć program domu? Przyjrzymy się rzutom, oto dolny poziom z otwartą przestrzenią dzienną:
A to już piętro. Po prawej sypialnia z własną łazienką, po lewej trzy dodatkowe pokoje i łazienka. Wszystko to wokół pustki nad salonem.
Bardziej niż poprawnie!
To teraz sobie pozwiedzajmy. Widok znad domu:
Pomarzyć można…
I z przeciwległej strony.
Wejdźmy do środka.
Na dole:
I na górze:
Dość skromnie, nie do końca minimalistycznie. To zapewne po to, aby ta przestrzeń usunęła się w cień, a pierwszą rolę odegrał krajobraz.
Słońca, zgodnie z założeniami, w środku dużo – sam ciekaw jestem czy to jednak tam nie problem ze względu na przegrzewanie… A co z kadrowanymi widokami? Sami oceńcie:
Jak kartki w kalendarzu…
Ja bym się chętnie zamienił! To by się żona mile zdziwiła z takiego słonecznika…
zdjęcia: Sandra Pereznieto
Dodaj komentarz