Wklejając zdjęcia współczesnych domów na FM, wiele razy słyszałem, (mimo, że staram się wklejać domy bardzo zróżnicowane) że to domy dla bogaczy, na ogromnych działkach, a nie pokazuję nic na nasze warunki, gdzie każdy ma malutką działkę, a wokół zabudowa nieciekawa.
No to proszę: oto przykład jak sobie poradzić w mało ciekawym kontekście budowlanym i mądrze wykorzystać bardzo trudną działkę. Dom mnn spod ręki szwajcarskiego architekta Bonnarda Woeffraya.
Niestety nie znalazłem szerszego opisu tego domu, w tym wymogów i założeń projektowych, więc przeanalizuję go po swojemu.
Zabudowa wokół jest tradycyjna, ale bez większej wartości architektonicznej – można by rzec, banalna. Charakterystycznymi elementami są drewniane elewacje, dwuspadowe dachy oraz charakterystyczna, odcięta najniższa, cokołowa kondygnacja, częściowo ukryta w ziemi, odsłonięta jednak zawsze od wjazdu na działkę, dzięki czemu główna kondygnacja jest tak naprawdę na piętrze. Zauważyliście, że prawie wszystkie okna są skierowane w jedną tylko stronę? Oto powód widziany z kuchni dzisiejszego domu:
I to nie są okna z ekranów lcd, wyświetlające piękne widoki, jak w ostatnio publikowanym projekcie samolotu 😉
Ale wracajmy do naszego (pomarzyć zawsze można) domu.
Tak pod dom podjeżdżamy:
Użyte materiały są bardzo tradycyjne, ale potraktowane we współczesny sposób. Podobnie forma: jest wręcz awangardowa, a jednak czerpie z lokalnej tradycji. Dzięki temu budynek, pomimo swojego współczesnego charakteru, nie ingeruje negatywnie w zastaną przestrzeń. Jest znakiem naszych czasów – nikt na pewno nie miałby większego problemu z określeniem przybliżonej daty jego powstania w przeciwieństwie do domów zlokalizowanych wokół.
Zapraszam do środka: wejście znajduje się pod zadaszeniem pełniącym funkcję wiaty. Oto rzut piwnicy (bo to faktycznie piwnica):
Na wyższą kondygnację prowadzi minimalistyczna klatka schodowa:
Na tej kondygnacji mamy zlokalizowaną całą część dzienną:
A oto dlaczego bez obaw mogę tę kondygnację nazwać parterem:
We wnętrzu najciekawszym elementem jest panoramiczne okno wspaniale kadrujące nam piękny widok.
Zagadką dla mnie pozostanie jednak dlaczego salon tego spektakularnego widoku jest pozbawiony.
Z drugiej strony patrząc – kadr też ładny 🙂
Zajrzyjmy co się dzieje na piętrze:
Gabinet, czy też biblioteczka ma widok nieco zaskakujący. Powodem może być wymóg skupienia się i wyizolowania osoby tu pracującej.
O dziwo, sypialnie także są pozbawione oszałamiającego widoku.
Ma go za to łazienka rozdzielająca obie sypialnie.
Powodów takiego rozwiązania może być kilka. Ja obstawiam, że to jednak dom wakacyjny, a w takim sypialnie służą wyłącznie do spania i nadmiar światła słonecznego nie jest pożądany. Ten powód tłumaczy także mniejsze znaczenie pokoju dziennego, a większe kuchni z jadalnią. Niezależnie jednak od powodów, dom został zbudowany i zapewne dobrze służy swoim mieszkańcom, czego w tym akurat przypadku nie spełniłby absolutnie żaden projekt z katalogu.
Dla wciąż niezadowolonych, obiecuję, że pokażę też domy prawie że normalne 🙂
28 sierpnia 2014 at 12:33
Pokazuj od czasu do czasu takie chałupki. Może czeskie niewielkie domki 🙂
Domy położone na pochyłościach zdecydowanie dają więcej możliwości ciekawego projektowania.
Odczucia mam podobne do Twoich. Widok z salonu ma swój urok, choć na pewno zyskałby, gdyby dom sąsiada częściowo zasłonić wysokim drzewem i posadzić coś niskiego wokół żwiru.
Brak widoku z sypialni mnie tu kompletnie nie przeszkadza. W moim całorocznym domu sypialnie są małe i służą nam tylko nocą.
Drażni mnie tylko ta nieregularność kształtu tego domu. Ukośne ściany we wnętrzach nie są moją miłością. Co innego skosy dachowe, które uwielbiam.
🙂
28 sierpnia 2014 at 23:02
Tak, Czesi na pewno się tu pojawią, bo tam wiele bardzo dobrych przykładów mądrej i skromnej architektury.
A mnie właśnie bardzo odpowiada ta bryła ze skośnie zestawionymi ścianami na wzór skośnych połaci dachu. Wszystkim nie dogodzisz 🙂
29 sierpnia 2014 at 13:12
Dlatego m.in. każdy projekt, jeśli ma satysfakcjonować przyszłych mieszkańców, powinien być indywidualny 🙂