Kolejny raz o Tychach. Tym razem o sztuce. Nie tej zamkniętej w muzeum, a tej towarzyszącej mieszkańcom na co dzień. A więc o pomnikach czy mozaikach na budynkach, no i o tajemniczych, absolutnie abstrakcyjnych rzeźbach plenerowych, na które na pewno każdy tyszanin się natknął.

patryk_oczko_tychy_sztuka_w_przestrzeni_miasta


Patryk Oczko, historyk sztuki, napisał książkę o sztuce nie dla historyków. Odnoszę wrażenie, że to książka napisana  głównie dla mieszkańców Tychów. Pozwala poznać nam sylwetki autorów tyskich rzeźb, przede wszystkim weterana Augustyna Dyrdę i (przejmującego powoli od niego pałeczkę) Tomasza Wenklara. Poznamy historie powstania tyskich pomników od czasów międzywojnia, aż po te ostatnie. Co należy podkreślić, są to właśnie interesujące historie związane z powstawaniem, a nie mogące znużyć opisy dzieł sztuki. Nie zabrakło więc historii o powstaniu największego z tyskich pomników i tu, z całym szacunkiem dla pana Augustyna, bardzo żałuję, że w miejscu słynnej „żyrafy”nie został zrealizowany pomnik autorstwa architekta Marka Dziekońskiego i rzeźbiarza Stanisława Hochuła. To pewnie solidarność zawodowa przeze mnie przemawia… Dowiemy się kim był, jeśli był, Stary Alojz, dlaczego powstały uwielbiane przez dzieci misie w parku od nich nazwanym, poznamy powód upamiętnienia Ryśka Riedla przy przystanku, a na przykładzie starej i nowej Karolinki  odkryjecie dlaczego piszę o przekazywaniu pałeczki lidera tyskiej rzeźby.

Poznamy też kolejnego zasłużonego, autora wielu tyskich mozaik, Franciszka Wyleżucha. Z dumą mogę się tu pochwalić, że przyczyniłem się do uratowania jednej z jego prac (zdjęcie mozaiki z trzeciego liceum nawet jest w książce). Niestety wiele z pięknych tyskich mozaik bezpowrotnie zniknęło. Oby ta książka przyczyniła się do ocalenia tych jeszcze pozostałych, włącznie z uwiecznioną na okładce mozaiką przedstawiającą nowe miasto (projekt Janusza Włodarczyka) na bocznej ścianie Teatru Małego, czy też z tą z siedziby OSKARDu.

Dla mnie największym odkryciem była historia powstania zagadkowych abstrakcyjnych rzeźb zlokalizowanych głównie na osiedlu D i M. Pamiętam, że zawsze po prostu tam stały. Chyba nigdy nie byłem ciekaw  dlaczego powstały, choć bardzo je lubiłem. Pewnie budowlańcy się nudzili… Nad tym co przedstawiają, to się trochę zastanawiałem. Na przykład tą przy mojej szkole (SP21) brałem za jakąś  katiuszę (radziecką wyrzutnię rakiet). No sami spójrzcie:

kosmolot II

A tu taka niespodzianka! Uwierzycie w ich fantastyczne nazwy? Kosmolot. Kosmosonda. Doznania kosmiczne… Są z innego świata! A dokładniej: z krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Każda ma też swojego ojca, znanego z imienia i nazwiska.

Jest też o ostatnich realizacjach. Oprócz wspomnianej już Karolinki, między innymi o pomniku pary głównych projektantów miasta: Hanny Adamczewskiej-Wejchert i Kazimierza Wejcherta wskazujących wciąż niezrealizowaną Oś Zieloną. Nieco ubolewam, że ostatnio przeważają realizacje pomników tradycyjnych, figuratywnych. Bardzo chciałbym, aby ukończone zostało całe założenie pomnika upamiętniającego twórczość Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. To pięknie pomyślany pomnik, bez zadęcia, w zasadzie instalacja przestrzenna, ale czytelna i zrozumiała dla każdego, nawet niewidzącego.

Patryk Oczko wiele informacji uzyskiwał u źródeł: z przeprowadzonych przez siebie wywiadów z żyjącymi wciąż twórcami. Dzięki temu opisał proces tworzenia w kontekście historyczno-politycznym, ubarwiając te opisy wieloma anegdotami.

W książce znajdziecie wiele zdjęć, ale także mapę, dzięki której opisywane dzieła znajdziecie na swoim miejscu, czyli na terenie miasta. Na pewno po uporządkowaniu wiedzy, nieco inaczej na nie spojrzycie.

Wydaniu książki Patryka Oczki towarzyszy (do 31 sierpnia 2015) także wystawa w Muzeum Miejskim, której autor jest kuratorem.