Jeden budynek jako gołębnik i miejsce zabaw dla dzieci? Kiepski pomysł… No chyba, że nie w tym samym czasie 🙂
Jeden budynek jako gołębnik i miejsce zabaw dla dzieci? Kiepski pomysł… No chyba, że nie w tym samym czasie 🙂
Wyobraźcie sobie supergęstą zabudowę miejską w Wietnamie – ściśnięte małe domy w ogromnym zagęszczeniu i praktycznie brak zieleni. Dokoła niewielkiego kwartału zabudowa, w środku niewielki dziedziniec, zazwyczaj utwardzony… Jedyny atrakcyjny widok jest… w górę! To nasza działka.
Architekci projektując dla siebie dość często wpadają na świetne pomysły. Szczególnie gdy mają trudne okoliczności. Czy to lokalizacyjne czy finansowe. A najlepiej to wszystkie je naraz!
Porywające, uwodzące zmysły, rozpalające namiętności. Tak, i domy takie być potrafią…
W tak pięknych okolicznościach przyrody… i niepowtarzalnej… musiał powstać dom niebanalny. Mimo, że dom jest piękny i niemały, to absolutnie schodzi na drugi plan. Pierwsze skrzypce gra tu wciąż przyroda.
Jest kilka sposobów na umieszczenie współczesnego domu w sielskim wiejskim krajobrazie. Ten dom nie sili się udawać wiejskiego charakteru, a jednak na swój sposób czerpie z otoczenia. Zapraszam do Belgii.
Dziury w dachu zazwyczaj dobrze nie wróżą. No chyba, że zostały specjalnie zaprojektowane w konkretnym celu.
W domu co prawda ciepło (p.c. daje radę), ale za oknem -20 stopni Celsjusza. Pierwszy raz w życiu podczas otwierania drzwi widzę w powiększonej skali efekt otwarcia zamrażarki. Woooow. „Zamykaaaaaj!!!”.
No i w takiej sytuacji miałbym Was raczyć klimatycznymi zdjęciami domów z pięknym białym widokiem i głównymi elementami wystroju w postaci palących się kawałów drewna w kominku i grubych koców? Eeee, mam coś lepszego!
Po dłuższej przerwie znów zapraszam do, a jakże! Portugalii!
Kolejna przebudowa. Z południa Europy jedziemy do krainy bliższej nam klimatem, do Belgii.
Konsekwentnie stawiam na ciepłe kraje. Portugalia.
Wiem, wiem… To coś wygląda jak pawilon wejściowy do muzeum albo osiedlowy dom kultury albo… garaż do tego starego domu wyżej. A jednak widzicie tu dom. No niech będzie… domek.
Nowa pięćdziesiątka, pora na coś rodzimego. Jedziemy do Brennej.
Norwescy architekci z pracowni Jarmund/Vigsnæs Architects projektując dom w Anglii postanowili wybudować tylko… dach.
Ostatni mój wpis dotyczył wizyt architekta na budowie i nadzorowania realizacji projektu. A gdyby tak nieco zamienić role? Gdyby to klient wespół ze swoim architektem dom budowali? Myślicie, że wyszłoby coś z tego dobrego? To możliwe chyba tylko tam, gdzie wszystko jest postawione do góry nogami. Zapraszam kolejny raz do Australii.
W święta wpis powinien być trochę magiczny. Spróbuję…
Odwiedzimy dziś pewnego pana w jego szwajcarskim domu-pracowni.
Ten starszy pan na zdjęciu to Peter Zumthor – jeden z najbardziej docenianych współczesnych architektów.
Obiecałem, że będę pisał o domach ciekawych. Nie zawsze pięknych, nie zawsze praktycznych, nie zawsze takich, w których sam bym zamieszkał. Ale zawsze z jakiegoś względu wartych poznania. I dziś właśnie pokażę Wam taki dom. Dom, który mocno wrył mi się w pamięć. Niekoniecznie praktyczny… A jednak mający to coś, co pozostaje w pamięci. Tym czymś są w tym przypadku schody. Dużo schodów. To one są tu clou całego domu.
Wyszło słońce na kilka dni i aż się chce go więcej. Zostańmy więc jeszcze na chwilę w Australii (ukłony dla kolegi Maćka). Klimat wymarzony do płaskich dachów, a tu drugi dom z Antypodów, który opisuję, ma skośne dachy! Powtarzać we wpisach się nie lubię, więc dom od poprzedniego odmienny. Według mnie dużo bardziej australijski. Świetnie współgrający z krajobrazem i przyrodą (na co ostatnio zaczynam zwracać coraz baczniejszą uwagę).
Pięknie, prawda? Cabin 2 to rozbudowa istniejącego domu zaprojektowana przez Maddison Architects.
Niedawno opisywałem Wam dom, którym zachwyciłem się już podczas moich studiów. Dziś kontynuuję tę serię – domów, które powstały podczas mojej nauki zawodu i mocno na mnie wtedy wpłynęły. Podobnie jak w tamtym przypadku, autorem tego domu jest późniejszy laureat architektonicznego Nobla czyli nagrody Pritzkera (2000r. – ten dom powstał zaledwie dwa lata wcześniej), najbardziej wpływowy współczesny architekt – Rem Koolhaas. O nim z kolei nieco pisałem ostatnio przy okazji recenzji jego książki.
To dom, który wywarł na mnie duże wrażenie w zamierzchłych czasach, czyli jeszcze podczas moich studiów na Wydziale Architektury, a to znaczy… w ubiegłym wieku :). Powstał w 1998 roku. Zapraszam do Portugalii, gdzie tamtejszy architekt Eduardo Souto de Moura w niewielkim mieście Moledo wkomponował dom w strome zbocze.
Souto de Moura młodszym pewnie znany głównie z tego, że projektował dom dla Christiano Ronaldo (niezrealizowany do tej pory), jest laureatem nagrody Pritzkera, najważniejszej nagrody przyznawanej architektom, zwanej też architektonicznym Noblem. Mamy dziś więc do czynienia z absolutną architektoniczną ekstraklasą.
Co prawda, nigdy nie spędziłem świąt w górach, ale gdybym miał je kiedykolwiek tam spędzić, to chyba tylko w takiej perełce:
Ten wakacyjny domek, wyglądający jak pustelnia, jest dziełem austriackiej pracowni Marte.Marte Architekten.
Na jego przykładzie spojrzymy na sposób wkomponowania współczesnej architektury w krajobraz.
Tradycja czy współczesność? Wyobrażam sobie, że to jedno z głównych pytań jakie zadają sobie Polacy planujący budowę swojego domu. Pytanie, na które odpowiedź jest bardzo spolaryzowana. Albo budują „dworek”, albo „w stylu modernistycznym”. Ten „dworek” ma zazwyczaj tyle wspólnego z tradycją co ten „styl modernistyczny” ze współczesnością…
Proszę oto przykład, że współczesna architektura czerpie całymi garściami z tradycji.
A może to jednak tradycyjny dom z współczesnymi elementami? No właśnie…
© 2024 RS_blog
Theme by Anders Noren — Up ↑
Najnowsze komentarze